UWAGA! Ta strona internetowa Gromu Golina używa plików cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na ciesteczka. Aby to zmienić należy zmienić ustawienia przeglądarki.

Zrozumiałem

W spotkaniu z Błękitnymi Chruszczyny miały miejsce wydarzenia , które zapiszą się na kartach historii Gromu.

Jak już informowaliśmy w relacji z meczu, bramkę na 4:1 zdobył Marcin Szymkowiak utalentowany wychowanek Gromu, który stał się najmłodszym strzelcem bramki w zespole seniorów,  mając 16 lat i 38 dni. Co ciekawe poprzedni rekord należał do Krzysztofa Gładczaka , który w rundzie jesiennej zdobył  bramkę......także z Chruszczynami mając 16 lat i 139 dni. W meczu, który się odbył w niedzielę Krzysztof pauzował za cztery żółte kartki. Krzysztof pobił rekord Arka Kowalczyka po 17 latach (Arek zdobył bramkę mając 16 lat w 1997 roku) Tym razem rekord Krzysztofa utrzymał się zaledwie kilka miesięcy. Zobaczymy jak długo utrzyma się rekord Marcina. Kolejni utalentowani wychowankowie klubu będą mieli okazję zmierzyć się z rekordem Marcina. Nie mieli byśmy nic przeciwko żeby wkrótce ponownie został pobity.

Drugim historycznym wydarzeniem w tym dniu było zdobycie w debiucie przed własną publicznością bramek przez dwóch braci. Marcin i o dwa lata starszy Jakub Szymkowiak pokonali bramkarza gości, występując po raz pierwszy przed własną publicznością w zespole seniorskim. Oczywiście życzymy Jakubowi i Marcinowi aby jak najczęściej zdarzały się takie dublety a Marcinowi gratulujemy klubowego rekordu.

Jeszcze jedno zdarzenie z tego meczu przejdzie do historii Gromu. W spotkaniu z Błękitnymi wystąpiły aż cztery braterskie duety. Wspomniani Marcin i Jakub Szymkowiak, Adam i Szymon Podogrodzcy, Adam i Błażej Skałeccy oraz Łukasz i Jakub Gożdziaszek. Przez pewien fragment meczu , trzy rodzinne pary były jednocześnie na boisku. Tak więc mecz miał bardzo rodzinny wymiar. W kadrze są jeszcze dwa braterskie duety Szymon i Michał Bryll oraz Arek i Karol Kowalczyk, a rodzina Podogrodzkich ma nawet trzech przedstawicieli gdyż występuje jeszcze powracający po kontuzji Bartosz.

Nie dziwi więc że w naszym zespole panuje bardzo rodzinna atmosfera. :)